siedziałam ze znajomymi w parku . kumpela kłóciła się z chłopakiem, a my siedzieliśmy milcząc . kiedy po raz kolejny usłyszałam, jak ją wyzywał, coś we mnie pękło . przypomniało mi się, jak byłam traktowana przez swojego chłopaka i że wtedy nikt mnie nie poparł, nie pomógł . nie zastanawiając się nad tym, co robię, wstałam, podeszłam do niego i przypierdoliłam mu ręką w twarz, z dość dużego zamachu . nie powiedział mi nic, bo zawsze się mnie bał . a ona popatrzyła na mnie, rozpłakała się i powiedziała, że jeśli jeszcze raz go tknę, pożałuję . nieco zdziwiłam się jej odpowiedzią, ale w końcu zrozumiałam, że wtedy, kiedy tak mnie traktowano, powiedziałabym tak samo . stwierdziłam, że dam już temu spokój, że sama musi przejrzeć na oczy, dopiero to zrozumie .
|