To już nie ma sensu....Próba wskórania czegokolwiek kończy się awanturą...To jest bezustanna walka z wiatrakami....Zależy mi na nim ale nie chce ciągłych kłótni, przepychania i męczenia się ze sobą. Dzień jest dobrze a potem znów to samo... Czuję tylko, że z dnia na dzien jest coraz gorzej męczy mnie już to...Zastanawiam się czy przez niego, przez to wszystko nie stałam się taka jak on kiedyś...
|