- Wiesz... Opowiem ci coś śmiesznego. - rzuciłam, zaciągając się papierosem. Siedzieliśmy na górce, a ja patrząc na niżej rozświetlone nocą miasto, widziałam kątem oka tylko jego uśmiech, którego po chwili zapił łykiem piwa. Przełknęłam ślinę, wciąż ciężko było mi do tego wracać, ale kiedyś przyrzekłam sobie, że się o wszystkim dowie, i zaczęłam ciągnąć - Pamiętasz, jak tak często gadaliśmy? Jak zarywaliśmy noce pisząc smsy, a rano już ogarnialiśmy piwo na mieście? To właśnie był czas, w którym cię kochałam. - przestałam na chwilę, aby zobaczyć jego reakcję, albo nawet pozwolić się zaśmiać. Chociaż było to niespełna rok temu, to ta historia wydawała mi się już zabawna. / cz.1
|