Kiedy jesteśmy razem, lubię czasem spojrzeć w taflę lustra. Widzę w nim dwójkę zafascynowanych sobą ludzi. Moją promieniejącą twarz, niepokaleczoną żadnym zmartwieniem. Szczęśliwe, cieszące się, wypełnione radością i spokojem oczy. Widzę także Ciebie, człowieka, który obdarzył mnie największym prezentem jaki mogłam otrzymać w całym życiu. Widzę człowieka bezinteresownie kochającego mnie, sprawiającego, że na mojej buźce widnieje ten przepiękny widok, zwany uśmiechem. W takich chwilach o wiele mocniej czuję bicie mojego serca przepełnionego uczuciem, którego opisanie nie zmieściłoby się w milionie słów i tysiącu godzin.
|