Minęły 2 miesiące od naszego rozstania. Dalej nie mogę się z tym pogodzić. Przecież było tak pięknie. Układało nam się tak jak nikomu. Inni brali z nas przykład.. Próbuję zapomnieć, ale nie mogę . Wciąż chodzę do tego miejsca, gdzie zapytałeś się czy będę z tobą chodzić, a ja żartując odpowiedziałam czy sam się boisz, następnie odpowiadając z uśmiechem na twarzy tak. Dokładnie pamiętam ten dzień. Wsumie to była noc.. 28 czerwiec 2011r. Przyszedłeś po mnie do domu. Poszliśmy na ławkę, która była niedaleko podwórka. Usiedliśmy tam. Przytuliłeś mnie mocno. Rozmawialiśmy, żartowaliśmy... Godzina 23:18. Sprawiłeś, że byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie... A teraz ? Nie ma ciebie .. Nie ma nas.. Pozostały mi tylko wspomnienia . Dlaczego los nas rozdzielił ?
|