Patrzyłam mu uważnie w jego zielone oczy delikatnie rozpinając guziki od jego białej koszuli. Pachniała. On pachniał. Było w tym zapachu coś, czego doświadczyłam, bez wątpienia. I te rysy twarzy, tak idealne, tak znajome. Musnęłam delikatnie jego policzek. To był mężczyzna, którego kocham.
|