Wciąż czuje gniew, choć mijają lata, może i mam jebane serce kata... Trzeba się zastanowić, nad sensem, skutkiem, powodem działania, potem dojść do komentowania. Jebie to wszystko, przysłonione w mroku, nawet jak coś robię to jestem w amoku, nawet jak coś mówię podczas kłótni no to brak kontroli, to już nie boli, odwróć się, na ten świat spójrz... Kto tu wygrany? Ten co zostaje, czy ten co odjebie i spierdala jak tchórz... Winny swoim czynom, mogę ponieść konsekwencję, z własnej woli i się nie poświęce. Konsekwencją tego co robię jest tylko piach, nie patrz w oczy, poczujesz strach, nie chcesz ryzyka to lepiej z daleka, to jest logiczne każdego rozliczenie czeka, wolę odejść z hukiem i potem też cierpieć, niż na to pozwalać i tylko siedzieć, mamy wolność słowa, a nic też nie można powiedzieć, zastanów się nad rzeczywistością, potem spójrz se w twarz i nazwij to prościzną, tylko nie wpadnij w ten obłęd, bo czasem spotkasz się z zgnilizną...
|