[1]Ukochałam Cię każdym sklepieniem serca, odkrywałam wiarę w każdej kropli deszczu i choć czasem nadzieja poczuła się senna, to nie zaprzestałam czekania. Któregoś dnia po prostu wróciłeś słowem. Od tamtego momentu nadzieja jest wciąż jak pędzący pociąg z dozą szaleństwa i ani na chwilę nie muszę usypiać jej śpiewem.
Nie potrafię jeszcze wytłumaczyć tej miłości, ale mamy cały boski czas, aby opowiedzieć o Niej naszym oczom. Choć może wcale nie musimy? Bo przecież, Ona sama jest naszą historią, wspólną bajką, choć trochę krętą pośrodku, z rozstaniem oddzielonym już treściwym akapitem, jednak z jasną pochodnią na przyszłość.
|