[cz.1] siedziałam w domu i w sumie to się nudziłam, kiedy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. "kurwa, kto to teraz może być?" - dziwiąc się, pomyślałam. nakładając szybko na siebie bluzkę, otworzyłam drzwi. zobaczyłam jego postać. weszedł do mieszkania, zamykając za sobą drzwi i tak strasznie mocno mnie przytulając. "co się dzieje?" - zapytałam. nie wiedziałam kompletnie o co chodzi, przecież jeszcze niecałą godzinę temu się z Nim widziałam. "przyszedłem się pożegnać" - odpowiedział. we mnie się zagotowało, a do oczu cisnęły się łzy. "jadę mamę odwieźć na wieś, ale będę jutro rano. przyjedziesz po mnie na Sosnowiec? " szybko dorzucił. "jaaaki Głupek!" -powiedziałam - "oczywiście, że będę." tak dłuższą chwilę się przytulając, jakieś parę minut jeszcze rozmawialiśmy. "miałem do wyboru. albo iść do sklepu po fajki, albo przyjść się pożegnać z Tobą - wybrałem Ciebie. " - powoli się zbierając, powiedział. "kocham Cię Skarbie. będę za Tobą tęsknić" - rzuciłam, zamykając za Nim drzwi
|