Jutro pół roku razem ... Ja chyba zwariuję, nawet nie wiem czy go jeszcze kocham. Dokładnie tydzień temu byłam pewna, że jestem w stanie skoczyć za nim w ogień. Dzisiaj już czuje pustkę, tak właściwie cieżkie jest to do opisania co teraz czuję. Jest dobrze, ale... jednak nie do końca. Piszemy już jak "znajomi"- zresztą nie wiem jak inaczej to można nazwać. Ciężko mi z tym i coraz częściej zastanawiam się dlaczego z nim jestem. Kiedy przychodzi mi na myśl żeby się uwolnić od tej niepewności i pożegnać się z nim na zawsze, po prostu nie potrafie, zaraz łzy napływają mi do oczu. Może to tylko przywiązanie. Szczerze, to wolałabym, aby on mnie zostawił, niech zrani mnie raz zostawiając mnie, a nie raniąc mnie przez całe życie.
|