" Myślałam, że nauczę się braku ciepłych gestów i palących spojrzeń, że nauczę się zasypiać bez najmilszego głosu w kącie głowy. Tymczasem ty nigdy nie pukasz. Wchodzisz we mnie kiedy chcesz ( gdybyś był, a nie bywał raz na jakiś czas byłabym wreszcie czyjaś - nie bezpańska, aż tak. ) i stajesz mi w oczach jak łzy. Rozpalasz zmysły jak ogień w kominku, bo ciągle jesteś u siebie " / wracanie
|