Minęło już pół roku, od kiedy Bóg zabrał mi sens życia. Dni mijają, ale ból nie.. Cała sytuacja mnie przerosła, rodzice ciągają mnie po psychologach, i traktują mnie jak uciekinierkę z zakładu psychiatrycznego. Znajomi natomiast, przyzwyczaili się, że ich pełna życia, energiczna dziewczyna odeszła razem z nim bezpowrotnie.
|