siedzenie przy stoliku, gadanie z koleżankami, kolegami. wszyscy tańczą, a ja ? siedzę jak ten osioł i patrzę. spoglądam na zegarek "kur**, jeszcze trzy godziny! jak ja tu wysiedzę?" . przyszedł kolega z klasy do stolika, 3 koleżanki, w tym jedna nowa i ON. siedział naprzeciwko mnie, od razu przyciągnął do siebie moją uwagę. po 5 minutach zaczął patrzeć mi głęboko w oczy, ślicznie się uśmiechnął ale do kogo? rozglądam się dookoła, jedna koleżanka pisze sms, więc nie do niej, druga rozmawia przez telefon, więc też nie do niej, bo obydwie były odwrócone w zupełnie innym kierunku. więc do mnie? aha! lekko podniosłam wargi ku górze, do małego uśmiechu w jego kierunku. koleżanka, która siedziała obok niego zawołała mnie do siebie. kolega pyta, o której wracam, powiedziałam i on pyta ze zdziwieniem "tak wcześnie ?" . zmieszana ja, próbuję wykrztusić jakieś marne dwa słowa z siebie. "a tak w ogóle to ****** jestem :)" / CZ. 2.
|