Nienawidzę kiedy siedzę przy oknie, owinięta w mój ulubiony koc w panterkę. Popijam czarną kawę, która już dawno wystygła. Wypuszczam dym z płuc, widzisz ten strach w oczach? Widzisz te łzy które zbierają się tylko po to, by w końcu spaść i zmoczyć krótkie różowe spodenki. Zimne ręce drżą ze strachu o Ciebie. Wiem że teraz, tego jednego ciemnego wieczoru ciebie przy mnie nie ma, chociaż powinieneś być TU, OBOK.
|