Krzyknęła "Tatusiu", a ojciec był już przy niej i tłumiąc drżenie całego ciała, które w jednej chwili stało się zimne jak kamień powiedział: "I co Dominisiu, było warto?" po czym wziął małą na ręce i podążył w stronę domu pozostawiając za sobą rodziców, którzy wciąż walczyli ze swoimi pociechami.
|