Nie wiem jak nazwać to, czułam, gdy ujrzałam ich tańczących, ciasno przytulonych, kołyszących się w takt rzewnej, wolnej melodii. Żal? Smutek? Strach? Rozpacz? A może wszystkie te uczucia skumulowały się w moim sercu? Nie wiem. Wiem tylko, że uśmiech od razu zniknął mi z twarzy, nogi jeszcze przed chwilą tańczące, stały się ciężkie jakby zalano je betonem. Zabawa straciła dla mnie sens, tak samo jak moje życie. Cóż, chyba muszę się pogodzić z tym, że jego serce należy do niej. / sercowyprokurator
|