Leżeliśmy w wysokiej trawie, gdzieś na skraju lasu, kilometry od miasta. On zerwał źdźbło i musnął nim mój policzek. - Czuję się tu z Tobą jak w raju - uśmiechnął się. Przymknęłam oczy ciesząc się jego dotykiem na moim rozgrzanym czerwcowym słońcem ciele. - Masz taką delikatną skórę, Kocham Cię. Nigdy wcześniej nie pragnęłam mężczyzny tak mocno jak jego. Kochaliśmy się zachłannie, spragnieni siebie i głodni nowych doznań. Potem całowaliśmy się na łące i znowu się kochaliśmy. Tym razem smakowałam jego ciała powoli, niespiesznie, jakby wierząc, że mamy dla siebie mnóstwo czasu. Całą wieczność. [psycholandiaaa]
|