Siedzę wsłuchana w rytm piosenki, która oddaje moje życie i łzy płyną..spływają po policzkach, a ja biję się z myślami jak wiele się zmieniło, wniosek jest jeden..za wiele. Nie potrafię się uśmiechnąć i powiedzieć „będzie dobrze”, bo cały czas wracam do wspomnień, wracam do miejsca naszego pierwszego spotkania, stoję na tej pustej klatce i w głuchej ciszy siedząc na kaloryferze na którym kiedyś siedzieliśmy oboje przytuleni, nasze ręce splecione..nikomu wtedy nie przeszło przez myśl by się rozstać, by odejść w swoją stronę. A teraz momentami nie stać nas by spojrzeć w swoją stronę i powiedzieć zwykłe „cześć”. Zabawne, że tak wiele potrafi się w człowieku zmienić choć do śmiechu wcale mi nie jest, a historia która zaczęła się jak piękny sen skończyła się niczym jeden z najgorszych koszmarów..
|