Tak...zapomniałam już jaki zapach ma Jego skóra. Ba, ja nie pamiętam nawet jakich perfum używa. Smaku Jego ust też nie mogę sobie przypomnieć... tak samo jak uśmiechu i dokładnego koloru oczu. Nie, chyba nie miał jednego koloru...z tego co pamiętam, one się zmieniały. A twarz...? Nie, jej też nie pamiętam i gdyby nie zdjęcie w folderze podpisanym Jego imieniem to pewnie nie poznałabym Go na ulicy. Ostatnio nawet nie mogę sobie przypomnieć Jego numeru telefonu, który kiedyś recytowałam przez sen. No dobrze, robię postępy...ale do jasnej cholery! Dlaczego wciąż o Nim myślę?
|