niektórzy już nawet nie pytają co mi jest, bo jaki to ma sens? od kwietnia praktycznie dzień w dzień chodzę zdołowana. nic mnie nie obchodzi, na nic nie mam ochoty. każdy dzień wygląda dokładnie tak samo. każdy weekend kończy się identycznie - kłótnia z rodzicami, którzy próbują uświadomić mi, że alkoholem i papierosami niczego nie załatwię. wiem, mają rację, ale w tym momencie to nie ma dla mnie znaczenia. uciekam w uzależnienia, bo one przynajmniej na chwile pomagają w zapomnieniu. przez swoją obojętność tracę również bliskich. najlepsze przyjaciółki bez których kiedyś nie mogłam żyć, dziś stają się zupełnie obce. coraz rzadziej rozmawiamy, właściwie w ogóle. wiem, będę żałować, jeszcze nie raz będę wspominać stare, dobre czasy, ale będzie już za późno. już nie będzie do czego wracać. / lelka_96
|