doszłam do wniosku że razem z nim zakonczyłam pare rzeczy które były do nie dawna nie rozłączynym elemetem mojego funkcjonowania. Koniec z nieprzespanymi nocami , hektolitrami łez , podpuchniętych oczu czy rozmazanego tuszu. Koniec co weekendowego picia, i błagania losu żeby wrócił. . Jedyne co zostawiam to wspomnienia ich się nie da zabić , wyrzucić , one będą , zawsze. Istnieją w sercu , głowie , gdzieś daleko schowane , bo on był kimś ważnym i nic już tego nie zmieni. [ proszę_spierdalaj ]
|