Kochany,Minęło już sporo czasu, choć mnie wydaje się jakby to było wczoraj. "Ja bez Ciebie nie znaczę już nic.", "Ja bez Ciebie nie poradzę sobie w życiu. Umarłam z Tobą." Powtarzałam za każdym razem gdy łapał mnie atak rzeczywistości. Wciąż powtarzałam, że umarłam na życie, przeklinałam je. Nie chciałam już tak żyć. Nigdy nie przeszło mi przez myśl, że kiedykolwiek inaczej spojrzę na świat, że ułożę sobie z kimś życie. Nie dochodziło do mnie to, że Ciebie już tutaj nie ma. Przerażała mnie i paraliżowała myśl, że odszedłeś na zawsze. Dlaczego pamiętamy ze szczegółami to co najbardziej nas zabolało? Najsmutniejsze chwile, które nas pogrążyły? Dziś już wiem, że jestem cholerną egoistką. Trzymałam Cię przy sobie bo nie chciałam być sama, chciałam Cię mieć nadal blisko. A przecież to nie jest już miejsce dla Ciebie. Twoje miejsce jest tam na górze, gdzie panuje "Wieczne szczęście", które nie zaznałeś tu na ziemi....
|