cz.3 ale że i tak była spóźniona do szkoły chwyciła sukienkę , w drodze rozczochrane włosy przeczesała grzebykiem i biegła co sił w nogach by się nie spóźnić na lekcję. -ej co ci się stało .? pierwszy raz widzę cię w rozpuszczonych włosach a co więcej w sukience . - pytał kolega -a weź , nie miałam czasu się uczesać ,a co dopiero ubrać. -przestań , jak to był niezamierzony efekt to więcej niech takich będzie . nagle podszedł do niej on -hej. nie wiedziałam ,że z ciebie taka laska. zaczniemy od początku . ? -zapytał. już miała odpowiedzieć ,,no pewnie" ale przypomniała sobie słowa staruszki . -nie. nie pokochałeś mnie za to jak wyglądam , nie pokochasz także mojego wyglądu . -odpowiedziała i ruszyła przed siebie. wróciła do domu , przebrała się w swoje ulubione dresy ,a sukienkę zostawiła na krześle i poszła zjeść obiad. gdy wróciła sukienki nie było . -mamo ,chodźmy na cmentarz,. pokaż mi gdzie ta babcia spoczywa.
|