Dzień dziecka w szkole bez dzieci. No ok, fajnie. Na sali gimnastycznej się działo. I poza nią, podczas deszczu. Nikt się nie przejmował. Wszyscy wyglądali na zafascynowanych tym wszystkim. Nawet on. Ale nie ja. Ja byłam jakby nieobecna, choć też nie zawsze. Znowu do mnie powróciło to zafascynowanie jego osobą. Kilkakrotnie złapałam go na szukaniu mnie wzrokiem. Podziwiałam jego nowe buty od Adidas. Biało-granatowe. Jego oczy, jakby przerażone, bo kontrastujące z kolorem jego włosów, które tak uwielbiam. Był sam. To jego wybór. Mógł inaczej postąpić. Ja byłam otoczona koleżankami i tylko się na niego gapiłam. Bez kolegów wyglądał tak niewinnie. Czasem się zaśmiałam, pożartowałam, porozmawiałam, żeby nie wyszło, że go obserwuję. Ale rok to za długo na czekanie. Powinnam była już dawno przestać. Ale nie potrafię. Uwielbiam na niego patrzeć..
|