Przepraszam za te moje wybuchy. Przepraszam za moje zawieszenia. Za mój smutek trwający prawie zawsze. Za to, że snuję się wszędzie jak Twój cień. Przepraszam za to, że nie umiem się już uśmiechać. Że na Twój widok mam się ochotę na Ciebie rzucić jak mała dziewczynka i jak w tych wszystkich romansidłach powiedzieć Ci, że nie potrafię bez Ciebie żyć. Zacząć całować jak opętana. Przepraszam że nie daję już rady, za te łzy./ eeiiuzalezniasz
|