Nie wiem od czego zacząć. Nie potrafię znaleźć jakichkolwiek słów by opisać to, co siedzi mi w głowie. Złość miesza się z żalem i rozczarowaniem. Już nic nie chcę od życia, nie będę już się o nic ubiegać. Nie chcę tej miłości, która okazuje się jednym kiepski żartem. Nawet nie chcę tej fałszywej przyjaźni. Tak prędzej czy później nie będą Ci potrafili wprost powiedzieć, że Ciebie nie chcą, jednakże wymyślą taki plan, żeby upokorzyć Cię przed całą szkołą, opowiadając relacje z ostatnich imprez. Ważne, żeby zrobić z Ciebie największą idiotkę i dziwkę. Niby najważniejsze osoby w Twoim życiu, a dopierdoliły Ci, jakby była ich armia. I starczy mi stanowczo tyle, ile mam teraz.
|