w życiu nie pomyślałabym, że mogłabym odczuwać tak długą pełnię szczęścia. przecież, to jest nienormalne, bo żeby aż tak mocno? tak długo? żebym ja, „zwykła” dziewczyna z miliardem rzeczy na głowie czuła w końcu upragniony spokój tylko dlatego, że jest On, najwspanialszy, najcudowniejszy, najkochańszy On, Mój On, pomimo tego, iż dalej nie mam czasu aby usiąść i choć chwilę odpocząć? to tak nierealne, wyczekane szczęście, że coraz częściej budzę się nocą z płaczem, że mogłabym Je utracić. strach, chooolerny strach, i choć ma wielkie oczy, to wcale nie jest uroczy. Chyba zbyt długo cierpiałam, by teraz móc uwierzyć w nie bezgranicznie../keepyouforever
|