pisanie z koleżanką. zaczęłam temat jej zachowania, że już przesadza z tym wyśmiewaniem mnie. stwierdziła, że to moja wina, bo ja SAMA CHCĘ, żeby się ze mnie śmiały. wkurwiona rzuciłam pierwszą rzeczą jaką miałam pod ręką. w oczach łzy. łzy bezsilności, które z trudem zatrzymałam. jedyne, czego żałowałam, to to, że nie palę i nie mam fajki pod ręką. musiałam jakoś się rozładować, na szczęście przygryzanie warg pomogło. nie wiem ile tak wytrzymam / watseoftime1
|