Myślałam, że to był jedyny raz. Myliłam się. Po raz kolejny przechodzę to samo i wchodzę w etap zapominania. Przechodząc obok ludzi zadaje jedno bardzo ważne dla mnie pytanie, mianowicie ‘jak to jest kochać z wzajemnością’. Każdy ma inna odpowiedź. Chciałabym znać również moją wersje odnośnie tego pytania. W chwili obecnej jest to zupełnie niemożliwe. Co mi pozostało? Siedzieć na parapecie i wypłakać do końca to co jeszcze pozostało i pozbyć się resztek wspomnień. Czy tylko ja mam tak strasznie dziwne postrzeganie tego świata, że nie potrafię nawet znaleźć mego ‘księcia z bajki’? Czy jest choć jedna osoba w podobnej sytuacji? Pytać mogę ale odpowiedzi nie uzyskam. Jedyny powód do wymuszonego uśmiechu, to unikanie pytań co się stało. | bejb.
|