I razu pewnego ujrzałeś mój uśmiech, olśniewający, dla Ciebie jedyny. Potem zaistniały dla Ciebie moje oczy. Zacząłeś w nich płynąć. Dotarłeś do wnętrza mojej osoby, gdzie ujrzałeś duszę, która mimowolnie zaczęła wielbić Twoją obecność. Potem Wziąłeś w objęcia moje serce, które skomponowałeś ze swoim w jedną całość, harmonijną i spójną. Ta Twoja jedyna i niepowtarzalna podroż do mojego ustroju wystarczyła, bym już zawsze szukała tylko Twojego oddechu. Bym śniąc nocami sercem nawoływała Twoje imię. Bym mówiąc o szczęściu, mówiła o Tobie. Byś zagościł i trwał we mnie, już na zawsze. / bebelily
|