To wtedy z moich oczu wydobyły się łzy..
Ale nie były to łzy smutku, a wręcz odwrotnie.
Były to łzy szczęścia!
Weszłam do domu zamykając drzwi i od razu udałam się do okna, by ostatni raz tego dnia na niego spojrzeć.
Stał i wpatrywał się w okno w nadziei,że coś dojrzy.I dojrzał.Mnie.
Uśmiechnął się po czym sięgnął do kieszeni kurtki i wyjął telefon po czym wybrał numer.
-Zapomniałeś czegoś?
-spytałam odbierając telefon.
-Tak,zapomniałem Ci powiedzieć..że bardzo mocno Cię kocham i,że juz tęsknie.
Aa i zdejmij kurtkę,bo się zgrzejesz-powiedział,po czym się rozłączył,uśmiechnął się szerzej, puścił oczko i odszedł.
Stałam tam pare minut patrząc jak znika,po chwili otrzymałam smsa:'Mówiłem Ci byś zdjęła kurtkę,bo będziesz chora!
"Po moich policzkach leciały ciche,delikatne łzy.
Łzy szczęścia,za którymi tęsknie do dzis..
Wierząc,że tylko takie będą odwiedzać moje policzki..
|