Przesyt wszystkiego . Wspomnień rozbijających się o moją głowę z wielkim hukiem . Rozmów nic nie znaczących dla mnie ludzi . Chwil tak monotonnych i nie zmiennych . Słów bez sensu i logiki . Przesyt miłości , której tak naprawdę nie ma . Przesyt myśli o Tobie i tylko myśli bo przecież Cię nie ma . Przesyt codzienności i tego wszystkiego co mnie otacza . Ludzi , "przyjaciół" , kumpli , rodziny . A jakby tak rozpaść się miedzy nic nie znaczącym człowiekiem , a drugim znaczącym jeszcze mniej ?/your_shize
|