Noc 22. Mija już prawie miesiąc bez niego, a ja wciąż mam głupią nadzieję, że wróci, przytuli, stwierdzi, że tęskni. Bo przecież z tęsknotą nie można żyć. Może ja jakoś funkcjonuję ale to nie to samo jakby był przy mnie i zapewniał, że zostanie na zawsze, a 'zawsze' nie oznacza miesiąca czy dwóch. Najbardziej boli mnie kiedy 4 letnia siostra przychodzi i pyta kiedy przyjedzie do niej. Nie jestem w stanie odpowiedzieć jej nic po za wybuchem płaczu. Nienawidzę nocy...
|