Lekcja. Dzwoni mi telefon, nie mogę odebrać. Patrzę "Dzwoni Tomek.". Jaram się, serce jak oszalałe, jej jak go dawno nie słyszałam... I czar prysł. Przecież byłam na lekcji. W duchu modlę się, żeby mógł później gadać. Czuje wielką niepewność, strach... Puszczam strzałki. "Niech oddzwoni" mówi serce pełne nadziei do rozumu, bo tak naprawdę wielu kłótni, które są pomiędzy nimi, nadal są ze sobą. Zadzwonił, przegadaliśmy całą przerwę i troszkę lekcji. Ledwo 15 min rozmowy a uczyniło mnie to bardzo szczęśliwą. Uwielbiam jego głos, a gdy z nim rozmawiam przypominają mi się nasze pierwsze rozmowy, kiedy to on leżał w szpitalu, ja chora w łóżku, a mama szwędała się w tym czasie po pokoju.. Ale teraz jej nie ma. A telefon rzadko dzwoni z jego imieniem. Tak wiele się zmieniło, tak chciałabym wrócić do tamtych chwil. Tak bardzo brakuje mi twojego głosu. Tak bardzo brakuje mi tylu wspaniałych chwil. Teraz mam tylko wspomnienia i łzy. || gieenka
|