co noc przypominam sobie jeden dzień , kilkanaście miesięcy temu . dzień w którym cały świat zawalił mi się i rozsypał się na milion kawałków których nie umiałam w żaden sposób pozbierać i poskładać , pamiętam jak serce prosiło by je uśpić już na zawsze , by nie musiało czuć tego bólu który zadał mu mój obiekt westchnień , pamiętam też zakrwawioną rękę , krew na podłodze w łazience , plamy przed oczami i ta radość , że może się uda , że może to wszystko się skończy , jednak to byłoby zbyt piękne by mogło być prawdziwe , nie potrafiłam tego zrobić . / s
|