Na chwilę dzisiaj zapomniałam, że przecież miałam się nim nie przejmować. Ale trudniejsze jest to do wykonania, niż przypuszczałam. Przed paru laty brałam go za drugą opcję. Nie zmieniło się to do dzisiaj. Nie byłoby mu miło, gdyby się o tym dowiedział. Jest dobrze, jak jest. Jak głęboko patrzymy w swoje oczy, gdy się mijamy, nie wiedząc o sobie najgorszych rzeczy, tylko przypuszczając, wymyślając te najlepsze, marząc o tym, jak by było, gdybyśmy się znali jednocześnie bojąc się tego, bo okazać by się mogło, że bez niego/jej po nieudanej próbie, nie byłoby już dobrze nigdy. A mieć niedaleko obcą osobę, która poprawia humor przez przypadkowe jej ujrzenie, jest fantastycznym uczuciem. Może tylko czasami niepotrzebnie zaprząta nasz umysł, nie pozwalając normalnie funkcjonować przez odłączenie się od rzeczywistości, realnego świata z powodu tej osoby..
|