Nie mogę uwierzyć,że jeszcze niedawno byłam taka szczęśliwa. Uśmiech nie znikał z mojej twarzy, było idealnie. Niczego więcej nie porzebowałam do szczęścia, miałam wszystko. Teraz, gdy wspominam ten okres mojego życia, mam łzy w oczach. To było tak niedawno,a wydaje się jakby wieki temu. Czemu wszystko zawsze musi się spierdolić? Starałam się, żeby wszystko było dobrze. Sama nie poznaję siebie. Tak wiele byłam gotowa zrobić, by było jak wtedy. Walczylam, ale przegrałam walkę. Poddaję się... Wiem,że będzie ciężko,że pewnie wyleję trochę łez,ale dam radę, muszę. W sumie nie jestem zdziwiona, spodziewałam się,że tak będzie. Ale dlaczego? Czy ja naprawdę nie zasługuję na odrobinę szczęścia?Czy u mnie nie może być dobrze? Od jakiegoś czasu nie daję sobie rady z tym wszystkim, te problemy mnie przygniatają. Codziennie zasypiam ze łzami w oczach. Nie tak miało być, kurwa nie tak.. ; (
|