Kiedy wczoraj sięgnęłam po telefon...nie wiedziałam co robię. "- Tak? - Mógłbyś się ze mną spotkać? Dziś,niedługo,musisz. - Dobrze." I potem Cię zobaczyłam. Objęło mnie dziwne uczucie. Nic do Ciebie nie czułam, czułam jedynie wielką pustkę w środku, bo przez to wszystko wyzbyłam się ze mnie wszystkich uczuć, całego ciepła. "- Co mam Ci jeszcze powiedzieć? Nie zaiskrzyło, trudno,jak byś coś chciała to dzwoń, ale wiesz, nie jesteś kobietą mojego życia. To nie to. Przykro mi,że zostałaś postawiona w takiej sytuacji. - Jesteś kłamcą." I odeszłam. Nienawidzę Go,mimo wszystko. Ja już nawet go nie kocham. Chcę tylko, żeby słono zapłacił za to, co mi zrobił.
|