Nadszedł koniec. Należy postawić sprawę jasno, w pełnym świetle. Jestem sama, nie dlatego, że nie grzebię w śmieciach. Nie dlatego, że chcę. Nie dlatego, że mi tak wygodnie. Nie dlatego, że żaden na mnie nie zasługuje. Jestem sama, bo sobie nie radzę. W każdym tego słowa znaczeniu. Nie radzę sobie. Nie umiem kochać. Nie potrafię okazać tego uczucia, choćby w najmniejszym stopniu. Nie wypowiadam nigdy słów " kocham cię ". Nie mówię : Misiu, Rybko, Kotku. Nie zasługuję na nikogo. O to dlaczego wciąż jestem sama. Bo dlaczego ktoś miałby obdarować mnie uczuciem, którego być może nigdy nie będę w stanie odwzajemnić ?
|