powinnam wreszcie uśmiechnąć się do życia. inni nie lubią gburów. cóż, mam symptom gbura. cofam się do czasów podstawówki, coraz częściej to zauważam. nie byłam towarzyska, w zasadzie nie lubiłam ludzi. kochałam książki i muzykę. tylko one pomagały mi przetrwać, gdy w moim umyśle rodził się wszechświat niesprecyzowanych pytań. tylko wtedy pytania były inne, dziecinne jak ja. nie potrafię wytłumaczyć już niczego stwierdzeniem - ala ma kota, a kot ma alę. ten kot tu nie pasuje. i to jedno słówko 'ma'. bo ona nigdy nie będzie mieć tego chłopca..
|