Wyciągnął ją na romantyczny spacer. W świetle księżyca było widać jej idealną twarz, tą którą kochał ponad wszystko. - Kocham Cię - szepnęła, gdy przytulał ją do swojej piersi całując ją delikatnie we włosy. Nie chciał po raz kolejny używać słów " ja Ciebie też ", bo to robiło się powoli przeterminowane, traciło powoli swoją moc. Schylił się, by skosztować jej ust wiedząc, że to wystarczy żeby wiedziała, żeby była świadoma, że on również ją kocha. Tak mocno, jak ona jego. / miłosz
|