Nie czuje nic oprócz bólu. Jedna, wielka otchłań która pochłania z każdą sekundą coraz większą część mojego wnętrza. Może już pochłonęła wszystko co niegdyś stanowiło jedyną podporę ? Albo nie zaspokoiwszy swojej egzystencji w moim sercu rozpoczęła niszczyć zdrowy rozsądek ? I kuląc się czekam na nową falę bólu jakby zwinięcie w kłębek miało temu zapobiec. Zapobiec temu co nieuniknione.
|