|
Siedzialam w starym opuszczonym domku na obrzezach miasta. Podszedles cichutko do mnie, lapiac mojego papierosa. Zaciagnales sie nim i oznajmiles, ze miałam nie palić. - miales mnie nigdy nie zostawic - odpowiedzialam. Wyszedles, tysiace mysli uderzylo we mnie, isc za Toba, czy zostac, a jak Cie nie bedzie? Nie wiedzialam co mam robic. Po chwili pojawiles sie z bukietem roz, bylo ich 18, dokladnie tyle ile bylismy ze soba. Wedziales jak bardzo kocham czerwone roze. Jakis czas stales patrzac w moje zaszkolne oczy. Po chwili powiedziales cicho: -Wybaczysz mi wszystko? Odebralo mi mowe. Nie mialam zielonego pojecia co mu powiedziec. Przeciez od tak pocalowania przyjaciolki sie nie wybacza. Nie nalegal z odpowedzial. Spokojnie czekal. Po 15 minutach zastanowiem odpowiedzialam ze mu wybacze, ale jak bedzie ze mna to nikogo nie bedzie calowal procz mnie. Przytulil mnie. Czulam ze caly swiat zamyka sie w jego ramionach.
|
Dodaj komentarz
