Nie widziałam Cię dwa dni, teraz już wiem. I tak nawet na schodach nie mówiliśmy sobie "cześć". Byłam gdzieś, chyba w szkole, nawet tego nie pamiętam. Podbiegłam, bo widziałam, że pod klatką stoi karetka. Posadzka była lepka. Matka Cię przytulała, klękła. Po chwili spostrzegłam, że ma kręw na rekach. Łzy, ból, kolor purpury w kroplach - leżałeś tam. Chyba też byłeś samotny.
|