Myśli chore, mętlik w głowie. Słowa, gesty wspomnienia wracają. Zapomnieć mi o sobie nie dają. Przychodzą w nocy, gdy spania pora. Przynoszą bezsenność jak straszna zmora. Potem siedzę w oknie i patrzę w gwiady myśląć o tym, czego nie ma. Bo Tylko Ciebie mi do szczęścia potrzeba. Zasypiam nad ranem, gdy budzik dzwoni. Szukam kogoś, kto mnie przed tym ochroni.Kogoś, kto będzię moją tarczą przed wspomnieniami. Kogoś kto będzie mi mówił - Śpij. To już dawno za nami.
|