chyba znudziło mi się już to całe udawanie,że bez niego wszystko jest takie proste.takie życie,w którym każda chwila znaczona jest łzami nie jest warte żadnego uśmiechu.ten świat,w którym każde miejsce jest określone miarą wspólnie spędzonych w nim chwil traci to,co miał w sobie najlepszego. przerasta mnie to wszystko,bo każda cząstka mnie tęskni za tym,co mieliśmy i kim byliśmy będąc razem.gdzieś we wspomnieniach znów szeptem dotykam jego serca,ale to nie to samo.to już nie takie samo życie jak te,które pozwalało żyć.tutaj go nie ma,a tu chodzi o to,że kiedyś każda minuta przepełniona tylko nim dziś jest pustką,w której echem odbija się odgłos umierającego serca. /dontforgot
|