cicho umierałam przez chorobę,zwaną codziennością.przez życie.przez to,że każdy dzień wyglądał tak samo.moja dusza boleśnie gniła w ciele i oczami wołała o pomoc,chociaż usta rozciągały się w łobuzerskim uśmiechu.pozory szczęśliwego człowieka,idealnej córki i wzorowej uczennicy.co z tego, że mogłam dużo osiągnąć,skoro nie chciałam żyć? /vampireheart
|