...jak to było możliwe.? graliśmy w piłkę na jedną bramę, a jeśli kogoś nie wybrano do drużyny, to się wypłakał i już, nie był to koniec świata, ani trauma, mieliśmy poobcierane kolana i łokcie, złamane kości, czasem wybite zęby, ale nigdy… nigdy nie podawano nikogo z tego powodu do sądu, nikt nie był winien, tylko my sami, nie baliśmy się deszczu, śniegu ani mrozu, nikt nie miał alergii na trawę, kurz, ani krowie mleko… mieliśmy wolność i wolny czas, klęski, sukcesy, zadania… i uczyliśmy się dawać sobie radę… jak udało nam się przeżyć.? jak mogliśmy rozwijać naszą osobowość.? hm… można powiedzieć, że żyliśmy w nudzie, ale kurwa… przecież byliśmy szczęśliwi.
|