Kolejny rok minął i zbliżają się Twoje kolejne urodziny. Kolejne, których nie świętujesz ze mną, lecz tam na górze. Tym razem równe 40 lat odkąd się urodziłaś. I 8 lat odkąd nie świętujesz ich Tutaj. Pamiętasz ostatnie przyjęcie? Razem z Kubą i Natalie już miesiąc przed nim zaczęliśmy przygotowania. W dzień urodzin uciekliśmy ze szkoły, żeby wszystko przyszykować. Porozwieszaliśmy w całym domu balony z nabazgranymi napisami : Wszystkiego Najlepszego Mamuś! Kochamy Cię! itp. Kupiliśmy Twoje ulubione kwiaty, zrobiliśmy dziecinne laurki, a na zajęciach z garncarstwa krzywe kubki. Na naszą prośbę sąsiadka upiekła pierniczki w kształcie serduszka i z napisem: Mama. A ostatnim najważniejszym prezentem miał być Twój portret, który sam rysowałem. Rysowałem go bardzo długo, milion razy zaczynając od nowa. I wiem, że to najładniejszy rysunek jaki kiedykolwiek narysowałem. Nigdy nie zapomnę Twojej wzruszonej miny i tylu łez szczęścia. Tego zachwytu gdy oglądałaś nasze laurki i śmieszne kubki.
|