` kiedyś byliśmy dla siebie życiem. Przeżyliśmy ze sobą wszystko, więcej już się nie dało przeżyć. Ja podnosiłam go z podłogi kiedy wyzywał mnie od najgorszej bo wysypałam mu do kibla ostatnią działkę, a on wyciągał mnie z klubów totalnie zalaną i odgarniał typów, którzy myśleli tylko o zrobieniu mi krzywdy. Ja wysłuchiwałam jego problemów z ojczymem, on ratował mnie przed moim ojcem. Byliśmy od siebie totalnie uzależnieni. Jedliśmy wspólnie śniadania, obiady i kolacje. Zajadałam się pysznymi plackami jego mamy, a on zawsze wypijał mi sok pomarańczowy z lodówki. Czasami się kłóciliśmy, ale wtedy jedno z nas próbowało ratować sytuacje pocałunkami. Zawsze kończyło się to jeszcze większym wkurwieniem, ale po krótkim czasie przechodziło i wszystko wracało do normy. Tak, było idealnie i do dziś zupełnie nie wiem co tak na prawdę zniszczyło tą miłość. / abstractiions.
|